This Day in History: 2022-10-17
„Wchodźcie przez ciasną bramę, bo szeroka jest brama i przestronna droga, która prowadzi do zguby i liczni są ci, którzy tędy wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia i jakże nieliczni są ci, którzy ją znajdują.”
Ewangelia wg św. Mateusza 7,13-14
Dziękuję Ci, Ojcze, za wszystkie Twe wskazówki, ludzi i wydarzenia, które prowadziły mnie do Ciebie!
Ty przez większość mojego życia pozwalałeś iść szeroką drogą, którą szli ze mną wszyscy, których znałem. Byłem więc przekonany, że to jedyny sposób, w jaki można żyć. Jedyna droga, którą można podążać. Że innej nie ma. I droga ta na początku wcale nie wydawała się taka zła. Prowadziła mnie od jednego sukcesu do drugiego. Oczywiście, po drodze pojawiały się niepowodzenia, ale one tylko dodawały mi siły i determinacji i w efekcie prowadziły do kolejnych sukcesów. Wszystko jednak trwało tylko przez chwilę. Satysfakcja z kolejnego zrealizowanego celu trwała przez jakiś czas, po czym pojawiał się głód czegoś nowego. Radość i smutek również zamieniały się ciągle miejscami. Depresja i euforia były jak fale na morzu, a ja na tych falach raz byłem na górze, a raz w głębokich dolinach.
Z czasem w moim sercu pojawiła się potrzeba odnalezienia harmonii. Rozumiałem ją jako spokój, który nie będzie przemijał, mimo tego, że okoliczności zewnętrzne będą się zmieniać. I przez kilka lat próbowałem znaleźć tę harmonię w tym świecie. Próbowałem pogodzić swoje pasje z życiem rodzinnym i zawodowym. Znaleźć w tym układzie równowagę, stałość, która da mi wytchnienie. Ale przypominało to wysiłek uspokojenia fal oceanu. Niewykonalne na dłuższą metę i bardzo męczące.
I gdy zmęczyłem się tą syzyfową pracą, Ty Ojcze, w swojej łaskawości, pokazałeś inną drogę. A ja, widząc nieskuteczność moich wysiłków i tego czego nauczyłem się o świecie, byłem gotowy porzucić to wszystko i pójść wąską ścieżką, którą mi przygotowałeś.
A prowadziłeś mnie po tej ścieżce jak dziecko. Krok za krokiem stałeś przy mnie i pokazywałeś, poprzez książki, osoby, wydarzenia, gdzie powinienem zrobić kolejny krok. Wypełniałeś moje serce coraz większym zaufaniem. Odwagą, aby udać się w nieznane. I dawałeś mi poznać owoce Twojej Obecności: spokój i radość, które nie pochodziły z tego świata. Wówczas jeszcze były doświadczeniem, które przemijało, ale dawało mi siłę w momentach próby. Pokazywało, że jest inna droga, że może jest wąska i ciasna, ale prowadzi do życia.