Świadectwo #10 – Szczęście polega bardziej na dawaniu niż na braniu (moje nawrócenie)

„Szczęście polega bardziej na dawaniu niż na braniu”.

Dzieje Apostolskie 20,35

Błogosławiony Ojcze, jak niezrozumiała dla ludzkiego rozumu zdaje się logika Twojego miłosierdzia. Jak bardzo przeczy ona „zdrowemu” rozsądkowi. Jak często wydaje się nie do przyjęcia tym, którzy „twardo” stąpają po ziemi. Ty zaś przecież nauczasz, aby nadstawiać drugi policzek. By temu, kto prosi dawać i nie dopominać się zwrotu od tego, kto bierze naszą własność. A temu, kto nam zabiera płaszcz, nie odmawiać i tuniki. Jak możemy, w świecie nastawionym na rywalizację, na sukces materialny, na gromadzenie, odpowiedzieć na takie wezwanie? Kto może sprostać tym, „prawie” niewykonalnym, wymaganiom?

Gdy w moim życiu nastąpił czas poszukiwania innego sposobu życia, jedną z pierwszych lektur zostało Pismo Święte. W trakcie jego czytania miałem świadomość, że słowa tam zapisane mają wielką moc. Jednakże nie byłem w stanie zrozumieć ich sensu. Słowa Jezusa wydawały mi się zupełnie oderwane od „prawdziwego” życia. Jego zalecenia były być może zrozumiałe dla kogoś, kto był Synem Boga, ale dla wszystkich pozostałych wydawały się zupełnie „poza zasięgiem”. Przecież jeżeli rozdam wszystko co mam, umrę z głodu, z zimna, lub skończę „pod mostem”. Jeżeli nadstawię „drugi policzek” w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia, prawdopodobnie zdrowie lub życie stracę. A przecież wiedziałem, że nauki Jezusa nie są wskazówkami dla samobójców. Nie prowadzą do biedy czy upadku, ale do niezmierzonego bogactwa i wiecznego szczęścia. Ale w jaki sposób?

Ty, Panie, odkrywałeś przede mną swoje tajemnice stosownie do tego, jak bardzo byłem otwarty. Gdy ciągle wierzyłem w „świat”, w jego prawa, Ty łagodnie podsuwałeś mi kolejne dowody na to, że mogę się mylić. Że pokładam swoje zaufanie tam, gdzie nic nie było, nie jest, i nigdy nie będzie pewne. Gdzie wszystko ciągle się zmienia. Pokazywałeś mi, że patrząc na to, co ciągle migocze, krzyczy, przyciąga uwagę i wydaje się tak atrakcyjne, tracę szanse, aby odkryć Tego, Który Jest. Tego, dzięki któremu wszystko jest możliwe. Krok po kroku odsłaniałeś przede mną swoje miłosierdzie. I stopniowo coś, co wcześniej wydawało się niezrozumiałe, przynosiło ukojenie. Coraz bardziej ufałem Tobie. Coraz mniej zaufania pokładałem w sobie i w tym, czego nauczyłem się o życiu.

Błogosławiony Ojcze, jakże wspaniale jest żyć dla Ciebie! Jakże cudownie jest nie mieć nic swojego! Jaką wolność daje powierzenie Ci każdego oddechu, każdego gestu, każdego słowa! Dopiero, gdy oddałem Ci wszystko, jestem naprawdę bogaty. Dopiero, gdy zrzekłem się wszystkich swoich praw i własnej woli, jestem naprawdę wolny. Dopiero, gdy porzuciłem poszukiwanie spokoju, jestem prawdziwie spokojny. Bo w Tobie jest wszystko czego kiedykolwiek pragnąłem. Ty jesteś odpowiedzią na wszelkie pytania, które kiedykolwiek zadałem. Twoja Obecność jest spełnieniem wszystkich moich marzeń.

Miłosierny Ojcze, otwórz nasze serca na słowa Twojego umiłowanego Syna. Niech słowa Jezusa Chrystusa, mimo, że czasami tak niezrozumiałe, otwierają nas na to, co dla nas przygotowałeś. Daj nam wiarę, byśmy zaufali tym słowom, choć jeszcze przez chwilę ich nie rozumiemy. Daj nam cierpliwość, w której ominie nas zniechęcenie, gdy po raz kolejny spotka nas zawód. Gdy wszystko będzie w nas krzyczało, że się od nas odwróciłeś.

Sprawiedliwy Ojcze, spraw abyśmy nie słyszeli tego, co krzyczy. Byśmy nie patrzyli na to, co błyszczy i świeci. Bo prawdziwe bogactwo znajdziemy tylko w Tobie. To, co prawdzie cenne znajdziemy w pokornym sercu. W ciszy, w której do nas przemawiasz. W ciszy, w której chcesz nam się objawić. W ciszy, w której przyniesiesz nam ukojenie.

Amen.

Świadectwo #10 (Szczęście polega bardziej na dawaniu niż na braniu) zostało zapisane 26 października 2016r.

Świadectwo #10 – Szczęście polega bardziej na dawaniu niż na braniu (moje nawrócenie)